Wygląd ulic osiedla to dla Rady Osiedlowej ważny temat. Rada stara się żeby osiedle wyglądało kolorowo i schludnie. Dlatego w ubiegłym roku osiedlowi samorządowcy zakupili kilka tysięcy cebulek krokusów, które posadzone zostały wzdłuż ulic, głownie ulicy Zawadzkiego. Kwiaty sadziły dzieci ze szkoły podstawowej Nr 45.
Teraz krokusy zakwitły, a dzieciaki przychodziły oglądać je ciesząc się ze swojej pracy.
Niestety, nie wszyscy mieszkańcy potrafią to uszanować. Zauważyliśmy, że niektórzy przychodzą z łopatką i pojemnikiem i wykopują krokusy. Sadzą je potem na swoim balkonie lub działkach. Można zrozumieć głodnego, że ukradnie coś do jedzenia. Trudno jednak zrozumieć wyzutego ze czci i sumienia złodzieja, który kradnie kwiaty i cebulki warte kilkadziesiąt groszy zł za sztukę. To chyba niewielka cena w porównaniu ze wstydem i upokorzeniem w przypadku złapania złodzieja na gorącym uczynku, bo o tym haniebnym procederze powiadomiliśmy Policję i Straż Miejską.
Plaga kradzieży z każdym dniem przybiera na sile. W dniu wczorajszym zwrócono uwagę kobiecie, która w sposób bezceremonialny wykopywała kwitnące krokusy. Stwierdziła, że przecież nic złego nie robi. Rosną to bierze. Jeszcze miała pretensje o zwrócenie jej uwagi. Przypadek świadczy o bezczelności tej kobiety. Był środek dnia, centrum osiedla.
Kradzieże krokusów to okradanie samego siebie. Przecież Rada Osiedla zakupiła je ze środków gminnych. Czy ludzie tego nie rozumieją?
Mamy na osiedlu wiele ładnych miejsc. Rada Osiedla stara się, aby ulice były jeszcze ładniejsze. Niestety, jak widać nie wszyscy potrafią to docenić. Jedni cieszą się i chwalą, drudzy kradną, albo jak wandale niszczą.
Aby temu zapobiec musimy reagować. Oczywiście nie można postawić wzdłuż ulic ludzi, którzy będą pilnować kwiatów. Ale przecież bez przerwy na ulicach są ludzie. Dlatego jeśli ktoś zauważy osobę, która wykopuje sadzonki proszony jest o powiadomienie Straży Miejskiej lub Policji. Albo chociażby róbmy zdjęcia. Nie możemy przecież stać i patrzeć, jak ktoś niszczy nasze wspólne dobro.